Komiksy
Komiksove love na długie jesienne wieczory

No i stało się! Nadszedł listopad, a razem z nim niska temperatura i długie ciemne wieczory, które aż proszą się o kubek gorącej herbaty i długą lekturę - na szczęście z tym ostatnim nie ma żadnych problemów, szczególnie jeśli lubicie komiksy.

Oferta wydawnicza jest obecnie tak bogata, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i nie mówimy tylko o fanach superbohaterów w klasycznym wydaniu, ale i zdecydowanie odważniejszych i mroczniejszych tytułach, które idealnie pasują do obecnej pory roku. Batmana, Supermana, Spider-Mana i innych Avengersów oczywiście również nie zabraknie, co przynajmniej w części może zrekompensować nam przesunięte premiery kinowe, jak choćby Czarną Wdowę, na które musimy poczekać do przyszłego roku (przynajmniej, bo wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądać sytuacja z pandemią). A na co szczególnie warto zwrócić uwagę w tym gąszczu premier? Oto nasze typy:

Hellblazer, tom 5

Po rozstaniu z Kit Ryan Constantine spadł na dno. Wylądował na ulicy i żebrał o pieniądze na łyk najpodlejszego znieczulacza. Udało mu się jednak podnieść i postanowił wybrać się do Nowego Jorku. Lecz nawet za oceanem przeszłość nie da o sobie zapomnieć… Siły zła znajdą go wszędzie, aby upomnieć się o swoje.

No dobra, nawet bohaterowie komiksów mają niekiedy gorszy czas, a Ryan Constantine jest tego idealnym przykładem. Nie zrozumcie mnie źle, najnowszy tom przygód tytułowego Hellblazera jest równie wyborny jak poprzednie i wszystko, do czego ręce przyłoży Garth Ennis, ale trudno patrzy się na ulubione postaci w tak fatalnej kondycji. Co prawda, autor ten słynie z tego, że nie obchodzi się lekko ze swoimi bohaterami, co można było zobaczyć choćby w serii Kaznodzieja, ale żeby aż tak… Na szczęście kiedy na co dzień walczy się z siłami piekielnymi, to nie można się nad sobą za długo użalać i topić smutku w procentach, bo przeszłość zawsze da o sobie znać i lepiej być wtedy w pełnej gotowości. Przy okazji warto zaznaczyć, że to ostatni tom tej serii w wykonaniu Gartha Ennisa, bo kolejny to już wytwór wyobraźni równie utalentowanego Warrena Ellisa, a jeśli dołożymy do tego jeszcz 2 pierwsze tomy od Briana Azzarello, to trudno o lepszą rekomendację!

Hitman, tom 2

Życie nigdy nie rozpieszczało Tommy’ego Monaghana. Wychowywał się w sierocińcu, jego domem stała się dzielnica Gotham o najgorszej reputacji, a na życie zarabiał jako zabójca na zlecenie. A odkąd zyskał supermoce i wyspecjalizował w likwidowaniu gangsterów i superzłoczyńców, zdaje się przyciągać kłopoty.

A gdybyście po lekturze Hellblazera uznali, że wciąż mało Wam mrocznego klimatu Gartha Ennisa, to możecie sięgnąć po drugi tom Hitmana. Ten przenosi nas do Gotham (tak, dokładnie tego samego, w którym działa Batman), w którym po powrocie z pierwszej wojny w Zatoce Perskiej osiedla się też weteran Tommy Monaghan. Swoje zdolności militarne szybko zaczyna wykorzystywać w “zawodzie” płatnego zabójcy, szczególnie kiedy na skutek ugryzienia przez pasożyta o nazwie Glonth zyskuje specjalne zdolności, w tym widzenie rentgenowskie i telepatię. Jak się jednak łatwo domyślić, taka specjalność musi równać się kłopoty i te w drugim tomie nadchodzą, a do tego przyjmują postać rządowych agentów. Jeden to jeden z największych superbohaterów na świecie, a drugi jest demonem, którego Tommy kiedyś mocno upokorzył, więc tym razem w pojedynkę nie da rady nawet sam Hitman. Wsparcie pilnie potrzebne, ale czy nadejdzie? 

Conan: Powrót do Cymerii, tom 3

Conan wraca do rodzinnej wioski. Droga powrotna będzie pełna przygód, w trakcie których Cymeryjczyk będzie musiał wykazać się niezwykłą siłą, sprytem i przenikliwością. Rodzinne strony barbarzyńcy różnią się od oszałamiających miast Wschodu. Gdy jednak Conan spotka Caollan – swoją dawną miłość – szybko przypomni sobie, jak żyje się na północy, przyjdzie mu bowiem zmierzyć się z żądnymi zemsty Aesirami. 

Fani Conana też nie mają powodów do narzekań, bo ich napakowany ulubieniec wraca i to w dwóch różnych seriach, czyli Conan: Powrót do Cymerii, tom 3 oraz Conan Barbarzyńca: Życie i śmierć Conana, księga 1, tom 2. Ten ostatni również jest w porządku i nie można mu nic zarzucić (poza nieco lżejszym klimatem), ale starcie zdecydowanie wygrywa pierwszy, który jest zdecydowanie dojrzalszy, pełen mroku i rozterek emocjonalnych (tak, tona testosteronu nie wyklucza uczuć i wspomnień) wywołanych powrotem bohatera w rodzinne strony. Oczywiście nie zabraknie tu również tego, za co fani uwielbiają Conana, czyli przygód i walki, ale tym razem od początku czujemy, że chodzi o coś więcej. Jest to z pewnością także zasługa ciekawych zabiegów stylistycznych, bo tym razem mamy do czynienia ze swoistą historią w historii i dzieje Conana poznajemy już długo po… jego śmierci, z zapisków znalezionych przez innego bohatera. 

Uniwersum DC według Mike`a Mignoli

Niezwykły album zbierający historie stworzone dla wydawnictwa DC przez słynnego amerykańskiego mistrza komiksowego Mikeʼa Mignolę. Zbiór ten doskonale pokazuje różnorodne style stosowane przez Mignolę oraz ewolucję jego kreski na przestrzeni lat.

Kiedy regularnie śledzimy tomy wydawane przez naszych ulubionych autorów, rzadko kiedy dostrzegamy, że coś się w ich stylu zmieniło - do tego potrzebne jest zestawienie starych i nowych komiksów. Wyjątkowy tom Uniwersum DC według Mike`a Mignoli daje nam taką szansę i to bez konieczności wyciągania z regału pojedynczych tomów, a na dodatek skupia się na jednym z najwybitniejszych komiksowych twórców, któremu zawdzięczamy choćby epickiego Hellboya. Oczywiście dołożył również swoją cegiełkę do historii Batmana czy Supermana, więc mamy do czynienia z naprawdę uniwersalnym autorem, a jednocześnie takim, którego kreskę nie sposób pomylić z żadną inną. Album rozpoczyna opowieść z Widmowym Przybyszem w roli głównej, później poznajemy cywilizację Kryptona i jej najbardziej znanego mieszkańca - Supermana, a coś dla siebie znajdą też fani Batmana, który zdobi przecież okładkę tomu. Polecamy!

Lewiatan

Wszystkie najpotężniejsze tajne organizacje zostały zmiecione z powierzchni ziemi. Ich przywódcy są rozproszeni, ukrywają się albo śmierć już puka do ich drzwi. A superbohaterowie tacy jak Superman i Batgirl zostają porwani. Za wszystkim stoi jedna siła: Lewiatan. W jaki sposób udało mu się osiągnąć tak wiele w tak krótkim czasie? Jaki jest następny krok? A co najważniejsze, kto kryje się pod maską Lewiatana?

No dobra, pora na kilku facetów i babek z pelerynami, a wszystko to w ramach niezwykłego wydarzenia zapoczątkowanego przez Briana Michaela Bendisa w serii Superman Action Comics, właśnie w tym albumie znajdującego swój wielki finał, które zatrzęsie całym uniwersum DC. Wystarczyło kilka chwil, żeby świat zmienił się na dobre… najpotężniejsze organizacje, jak Kobra, Spyral, ARGUS, Oddział Specjalny X czy DEO zostały zmiecione z powierzchni ziemi, a to dopiero początek. Przed ocalałymi bohaterami niezwykle wymagające zadanie, dlatego najlepsi detektywi - Batman, Robin, Green Arrow, Plastic Man, Question, Manhunter i Lois Lane - muszą połączyć siły i wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, żeby powstrzymać zagrożenie. A czas ucieka…

Omega Men – To już koniec

Kyle Rayner, Biała Latarnia, został zabity przez Omega Men, uznawanych za terrorystów i fanatyków. Tak twierdzi oficjalna propaganda. A może owi bandyci są ostatnią nadzieją na wolność w zapomnianym przez Boga sektorze Wszechświata?

To bardzo ciekawy tom z zamkniętą opowieścią, poruszający kilka uniwersalnych praw rządzących światem, dzięki czemu może po niego sięgnąć każdy, niezależnie od tego, czy zna historię Białej Latarni, czy też pierwszy raz słyszy o tym bohaterze, bo przecież nie doczekał się on jeszcze hollywoodzkiego rozgłosu. No bo chyba z tematem rewolucji czy buntu przeciwko panującej władzy każdy miał kiedyś po drodze, prawda? I chociaż tom ten zaczyna się tak, że można podejrzewać, że od razu wiadomo, kto jest tą złą stroną, to szybko okazuje się, że sytuacja nie jest taka oczywista, bo… Biała Latarnia jednak żyje i jest więziony przez Omega Men, którzy chcą przeciągnąć go na swoją stronę. Czy Kyle się na to zdecyduje, czy może złożona przysięga to świętość, nawet jeśli okaże się, że wszystko, co wiedział dotąd o byciu bohaterem, to stek kłamstw? A może Omega Men jednak są potworami i próbują tylko oszukać Latarnię, żeby wykorzystać jego moc? Pytań jest jeszcze więcej i naprawdę warto poznać na nie odpowiedzi, a do tego wszystkiego komiks jest tak przepięknie zilustrowany, że choćby z tego powodu warto na niego zerknąć.

Poszkole.pl na Facebooku! Dołącz teraz i bądź z nami na bieżąco!