Nauka
Po Cudzemu: Dużym sukcesem jest to, gdy ktoś się pozbywa strachu przed mówieniem

Z Arleną Witt, lingwistką, nauczycielką języka angielskiego, youtuberką, blogerką, tłumaczką, rozmawiamy o tym, jak przestać się bać mówić po angielsku, jakich błędów nie popełniać oraz jak się uczyć, żeby się nauczyć.

- Czy rzeczywiście bolączką wielu Polaków jest obawa przed mówieniem po cudzemu?
- Tak. I chyba dlatego najpopularniejszym filmem na moim kanale jest właśnie ten o tym, jak nie bać się mówić. Wiele osób mówi mi, że dzięki niemu pokonały strach. Dzisiejsza młodzież raczej nie ma oporów, bo mają do czynienia z językiem na co dzień w grach, filmach, w internecie. Dorośli uczyli się go w zupełnie innych warunkach, dlatego często miewają barierę i obawiają się mówić. Uważam, że w szkołach zbyt mały nacisk kładzie się na mówienie, dlatego się tego boimy, bo to jest nam obce. Na szczęście są na to sposoby, o których mówię na moim kanale na YouTube Po cudzemu.

- O języku i w języku mówi pani z pasją. Pani kanały społecznościowe gromadzą wierne rzesze fanów. Jak udało się pani przekonać ich do siebie?
- Od wielu lat pracuję jako nauczyciel angielskiego. Polacy uczący się angielskiego mają podobne problemy - często z poprawną wymową czy z gramatyką. Nauczyciele w szkołach często nie zwracają uwagi na wymowę i akcent. Lekcje są przeładowane gramatyką i uczy się jej pod egzaminy, a nie po to, żeby się nauczyć. Uważam, że język to powinno być narzędzie komunikacji, a nie jeden z przedmiotów, który trzeba zaliczyć, a potem zapomnieć. Ja proponuję naukę, która sprawia przyjemność, bo tak powinno się uczyć - poprzez zabawę. Dlatego w moich filmach jako przykłady podaję cytaty muzyczne lub filmowe. Sama uczyłam się języka, korzystając z popkultury i uważam, że to skuteczna, uzupełniająca metoda nauki. Podstawą na początku powinny być lekcje z nauczycielem, a wszelkie inne sposoby - uzupełnieniem.

- Czy to prawda, że najlepiej nauczymy się prawidłowego mówienia tylko wtedy, gdy zaczniemy się uczyć w dzieciństwie?  
- Jeżeli zaczniemy się uczyć przed 12 rokiem życia, mamy większą szansę na to, by mówić bardzo podobnie albo prawie tak samo jak Brytyjczyk czy Amerykanin, ponieważ w wieku 12 lat zachodzą pewne zmiany w mózgu, które później nieco utrudniają naukę wymowy. To nie znaczy, że nieskazitelny akcent jest niezbędny, by się porozumiewać. Jest wiele osób, które nie mówią z idealnym akcentem, ale wymawiają wyrazy poprawnie. Tak mówią np. Radosław Sikorski czy Donald Tusk.

- Mam wrażenie, że my Polacy za bardzo się skupiamy na tym, że możemy popełniać błędy i trochę nas to hamuje. Może przestańmy być purystami i skupmy się na czerpaniu przyjemności z mówienia?
- Zastanówmy się nad tym, jak odbieramy obcokrajowców, którzy mówią po polsku. Czy dla nas jest istotne, żeby ta osoba mówiła bezbłędnie? Nie. Cieszymy się, że ktoś podjął wysiłek i nauczył się mówić. Ważne, żeby nasz rozmówca rozumiał, o czym do niego mówimy. Jeśli użyjemy złego czasu lub popełnimy inny gramatyczny błąd, nic się nie stanie. Jeśli zaś niepoprawnie wymówimy jakieś słowa, druga osoba może nas nie zrozumieć.

- Które angielskie słowa kaleczymy najczęściej? 
- Nagrałam o tym kilkanaście filmów. Źle wymawiamy np. nazwy miesięcy, słowa: iron, comfortable, voucher, basic, recipe, psycho, apple, Warsaw.

- Czy internauci, którzy obserwują Po cudzemu, chwalą się swoimi sukcesami, które udało im się osiągnąć dzięki lekcjom z panią?
- Wiele osób mi pisze, że udało im się zdobyć 100 proc. punktów na maturze. Dużym sukcesem jest to, gdy ktoś się pozbywa strachu przed mówieniem. Dostaję wiele takich wiadomości. Kiedyś pewna recepcjonistka z hotelu bała się obsługiwać zagranicznych gości i zawsze prosiła kolegę o pomoc. Odkąd ogląda mój kanał, odważyła się robić to samodzielnie.

- Ile lat trzeba się uczyć, by osiągnąć taki poziom jak pani?
- Ja wciąż doskonalę swoje umiejętności. Angielskiego zaczęłam się uczyć na indywidualnych lekcjach. Trwało to cztery lata. Potem poszłam na kurs do szkoły językowej i w sumie po 7 latach nauki podeszłam do pierwszego egzaminu językowego. Po 9 latach zaliczyłam najbardziej zaawansowany egzamin Proficiency i to był rok, w którym zdawałam maturę i egzaminy wstępne na studia, czyli na filologię angielską.

- Jest pani także autorką książki „Grama to nie drama”. Czy przedstawia w niej pani skuteczną metodą na opanowanie wszystkich czasów?
- Żeby opanować gramatykę, trzeba ją dobrze przećwiczyć. W mojej książce jest wiele ćwiczeń do ręcznego wypełniania, wymagających myślenia, a nie tylko zaznaczania odpowiedzi, jak w testach wielokrotnego wyboru. Ale także używam w niej dużo humoru, dowcipnych przykładów, a także życiowych zdań, które na pewno przydadzą się na co dzień. Gramatykę tłumaczę w bardzo prosty sposób, nie używam trudnych, niezrozumiałych słów. W książce jest 100 rozdziałów i można ją przykładowo przerobić w miesiąc, jeśli dziennie będziemy uzupełniać 3 rozdziały. Niektórzy moi uczniowie w wakacje nadrobili braki. Wiele osób pisze mi, że dopiero z moją „Gramą” wreszcie zrozumieli gramatykę. To mnie ogromnie cieszy.

- A jaką metodą uczyć się słówek?
- Sposobów jest dużo i zależą od indywidualnych preferencji konkretnej osoby, można wykorzystać np. aplikacje, oprogramowanie. Sprawdzoną przeze mnie metodą jest notowanie w zeszycie. Notatki odręczne wymagają większej pracy mózgu, co oznacza, że łatwiej nam je zapamiętać. W notesie znacznie łatwiej połączyć różne sposoby robienia notatek, bo można pisać różnymi kolorami, podkreślać, dopisywać. Najlepiej pisać słówko po angielsku wraz z tłumaczeniem na polski i wymową. Można też dodatkowo dopisać kontekst i przykład użycia słowa. Słówka warto powtarzać na głos, często, np. codziennie po 5-10 minut. Da to lepszy efekt niż ćwiczenie ich raz w tygodniu przez godzinę czy dwie. Im częściej będziemy powtarzać, tym łatwiej je zapamiętamy. Można się cofać o 2-3 lekcje i na głos powtarzać zapisane słowa. Warto też układać z nimi zdania, bo ważne jest, by ich używać. Kiedy je zapamiętamy, przechodzimy do następnej partii materiału. Moim zdaniem uczenie się słówek ze słownika nie jest dobrą metodą. Jeśli nie znamy słowa, zaglądajmy do słownika, pytajmy innych, ale niech słownik nam nie zastępuje czytanek czy tekstów słuchanych, które w autentyczny sposób nas nauczą znaczenia nowych słów. Zwiększajmy swój kontakt z językiem, by wzbogacać zasób słów.

Rozmawiała /aus/

Poszkole.pl na Facebooku! Dołącz teraz i bądź z nami na bieżąco!