Uroda
S.O.S. poparzeń słonecznych

Latem niemal na każdym kroku można znaleźć poradniki dotyczące bezpiecznego opalania, które mają nas ochronić przed negatywnymi skutkami zbytniej ekspozycji na słońce, ale jak powszechnie wiadomo niewiele osób traktuje je poważnie.

My też przygotowaliśmy dla was zbiór porad dotyczących opalania, czyli 7 zasad zdrowego opalania, ale jeśli w jakiś sposób wam umknął, to znajdziecie go na dole strony. Serdecznie zapraszamy do lektury, bo warto, tym bardziej, że słońce w tym roku wyjątkowo nas rozpieszcza i skłania do częstych wypadów nad morze, jezioro czy na działkę, gdzie łatwo o „przedawkowanie”. No dobrze, a co jeśli czytaliśmy poradniki, stosowaliśmy kremy z filtrem i staraliśmy się opalać bezpiecznie, a i tak wróciliśmy do domu spieczeni na raczka? Spokojnie, za chwilę podpowiemy, co robić w takiej sytuacji!

Przede wszystkim musimy działać szybko i w pierwszej kolejności określić, czy poradzimy sobie sami, czy może potrzebna będzie pomoc lekarza. Tak, dobrze przeczytaliście, z pozoru niegroźne oparzenie słoneczne może być bowiem zwiastunem czegoś poważniejszego, np. Udaru. Jeśli więc po ekspozycji na słońce dolegliwościom skórnym towarzyszą bóle i zawroty głowy, nudności, wzmożona potliwość, osłabienie, uczucie dezorientacji, gorączka, problemy z oddychaniem czy po prostu bardzo złe samopoczucie, to trzeba jak najszybciej udać się do specjalisty, z tym nie ma żartów!

Jeżeli jednak po opalaniu odczuwamy jedynie dyskomfort skóry, jak zaczerwienienie, uczucie ściągnięcia, wysuszenia, pieczenie czy delikatny ból, to jest duża szansa, że poradzimy sobie sami, ale tu również liczą się czas i 3 najważniejsze kroki:

1. Schładzamy

Pierwszym krokiem w przypadku przedawkowania słońca powinno być schłodzenie skóry, a najlepszą metodą jest chłodny prysznic. Działa on przede wszystkim przeciwbólowo, a uczucie ulgi w takiej sytuacji jest nie do przecenienia - ten, podobnie zresztą jak przy klasycznych oparzeniach, powinien być odpowiednio długi. Mówimy tu o 10-15 minutach, w czasie których stopniowo obniżamy temperaturę wody. Nie zaczynamy od razu od bardzo zimnej, żeby organizm nie doznał szoku termicznego, ale od letniej, której temperaturę możemy obniżać wraz ze schładzaniem się naszego ciała. Jeśli oparzenie obejmuje mały fragment ciała, to możemy zdecydować się również na chłodne okłady, które zmieniamy, kiedy zbytnio się nagrzeją.

prysznic

2. Łagodzimy

Jeśli chłodny prysznic nie złagodził wystarczająco dolegliwości, to zawsze można sięgnąć po produkty, które przyniosą dodatkową ulgę. I tu drogi są dwie, po pierwsze możemy udać się do apteki i kupić produkt zawierający pantenol, np. szybko działający i wygodny w aplikacji spray z dodatkowym efektem chłodzącym, który ma również za zadanie złagodzenie zaczerwienienia i regenerację naskórka. Podobnie zadziałają też naturalne metody, oczywiście z aloesem na czele - jeśli nie macie jeszcze na parapecie doniczki z tą rośliną, to polecamy się w taką zaopatrzyć, bo to zdecydowanie tańsza opcja niż gotowy żel aloesowy ze sklepu. Tak czy inaczej, żel aloesowy przynosi ulgę w oparzeniach (i to nie tylko słonecznych), działa bakteriobójczo i pomaga w gojeniu ran, dlatego aplikujemy go na skórę nawet kilka razy dziennie. Warto jednak pamiętać, że aloes jest dość silnym alergenem i zanim posmarujemy nim większą część ciała, lepiej wykonać test na małym fragmencie skóry. Na koniec jeszcze mała ciekawostka - żel aloesowy możemy zamrozić w pojemnikach na lód, a następnie stosować do schładzania ciała, jako remedium na opuchliznę pod oczami, trądzik, rozszerzone pory i wiele innych problemów z cerą:

3. Nawilżamy

Nie można też zapominać, że skóra po przedawkowaniu słońca jest bardzo wysuszona, więc musimy ją dobrze nawilżyć. Lepiej jednak zrezygnować z bardzo ciężkich i tłustych kremów, które nie tylko ciężko się rozprowadzają, powodując dodatkowy dyskomfort, ale jeszcze utrudniają skórze odparowanie ciepła. Zdecydowanie lepszym wyborem będą preparaty w sprayu, piance czy lekkim żelu, które bez problemu nałożymy na skórę, a po wcześniejszym schłodzeniu w lodówce, przyniosą nam dodatkową ulgę. Kiedy minie już najgorszy etap poparzenia, wtedy możemy sięgnąć po naturalne oleje lub produkty je zawierające, które natłuszczą skórę i pomogą odbudować jej naturalną warstwę ochronną - w tym celu niezastąpiony jest olej, który na dodatek coraz powszechniej znajduje się w naszych domach. Nie można także pominąć kwestii nawadniania się od środka, bo woda jak zawsze jest naszym największym sprzymierzeńcem i przy oparzeniach słonecznych warto jeszcze zwiększyć jej spożycie.

krem

Wszyscy wiedzą już, jak wygląda pierwsza pomoc przy oparzeniach słonecznych? To świetnie, a na koniec jeszcze tylko kilka porad na temat tego, czego nie robić w takiej sytuacji. Przede wszystkim nie pocierać skóry, nie drażnić jej dodatkowo niewygodnym ubraniem, nie nakładać makijażu (jeśli jest to możliwe albo mocno ograniczyć jego ilość, bo późniejszy dokładny demakijaż może być dużym problemem) i nie używać kosmetyków, w tym perfum, zawierających dodatkowo drażniący i wysuszający alkohol.

Mamy nadzieję, że to już ostatni raz, kiedy musieliście korzystać z naszego poradnika :) Ale jeśli wciąż nie jesteście przekonani co do zasadności przestrzegania zasad bezpiecznego opalania i unikania poparzeń, to może zmienicie zdanie po wypowiedzi Joanny Paśniewskiej, kosmetologa z wieloletnim doświadczeniem, którą zapytaliśmy o to, jakie skutki dla naszej skóry, krótko- i długoterminowe, ma nierozsądne korzystanie ze słońca.

- Skutków jest bardzo wiele i do najważniejszych należą szybsze starzenie się skóry i stymulacja rozwoju jej nowotworów. Długotrwała ekspozycja na UV może też powodować wiele niekorzystnych zmian wyglądu skóry, jej struktury i funkcji. Całość tych zmian określa się jako "photoaging". Skóra narażona na przewlekłe działanie promieni słonecznych staje się szorstka, zgrubiała, mało elastyczna. Tworzą się głębokie zmarszczki i bruzdy oraz trwałe przebarwienia. Powstają również teleangiektazje, czyli siateczka rozszerzonych naczyń krwionośnych. Światło słoneczne odgrywa także zasadniczą rolę w rozwoju nowotworów skóry. Promieniowanie UV jest najsilniejszym aktywatorem wolnych rodników - jednym z najbardziej niebezpiecznych działań tych cząsteczek jest destrukcja materiału genetycznego komórki. Efektem końcowym tej agresji może być powstanie nowotworu. Wiadomo, że ostre oparzeniowe odczyny posłoneczne mogą prowokować też występowanie w obrębie skóry znamion barwnikowych. Liczne znamiona barwnikowe są z kolei czynnikiem ryzyka rozwoju czerniaka złośliwego.

/karo/

Poszkole.pl na Facebooku! Dołącz teraz i bądź z nami na bieżąco!