Planszówki
Najlepsze gry planszowe na jesienne wieczory

Lato powoli się kończy i chociaż prognozy pogody zapowiadają jeszcze wiele ciepłych dni, to powoli musimy pogodzić się z tym, że nadchodzi jesień.

Ta nie musi być jednak ponura i spędzona samotnie na kanapie, wręcz przeciwnie - to świetna okazja, by zwołać do siebie rodzinę i przyjaciół, a następnie świetnie się bawić przy ciekawej grze planszowo-imprezowej. Przygotowaliśmy nawet specjalną listę najlepszych tytułów, w które sami zagrywamy się w każdej chwili, żebyście nie musieli błądzić po zakamarkach sklepów i wydawać pieniędzy na przeciętniaki. Przed Wami absolutny top, w kolejności alfabetycznej, żeby nie było, że kogoś faworyzujemy :)

Dixit (3-6 osób, od 8 lat)

Jeśli szukacie wesołej gry w skojarzenia dla wielu osób, to chyba nie ma lepszego wyboru niż Dixit, które zostało wymyślone przez lekarza Jeana Louisa Roubira w celu… terapii jego podopiecznych którzy mieli problem z relacjami z innymi ludźmi. Okazuje się więc, że gra jest nie tylko dobrą zabawą, ale i narzędziem terapeutycznym - po takiej rekomendacji nie można nie spróbować, prawda? A na czym to dokładnie polega? W każdej rundzie jeden z graczy zostaje narratorem, wybiera jeden spośród sześciu swoich obrazków i głośno wypowiada do niego skojarzenie - słowo, zdanie, powiedzenie czy nawet kawałek piosenki :) Następnie każdy z graczy wybiera spośród swoich kart taką, która jego zdaniem najlepiej pasuje do skojarzenia narratora i kładzie ją zakrytą na środku stołu. Wszystkie tak wskazane karty są teraz tasowane i odwracane, a gracze przystępują do głosowania na kartę, która ich zdaniem była wyborem narratora. A gdzie jest haczyk? Narrator nie zdobywa punktów, jeśli wszyscy dobrze wskażą jego kartę albo kiedy nikt jej nie wskaże, więc skojarzenia nie mogą być z jednej strony zbyt proste, a z drugiej zbyt abstrakcyjne. Okazuje się więc, że trzeba nieźle wysilić szare komórki, żeby wygrać, ale jedno jest pewne - wszyscy bawią się przy tym świetnie.

Głodostwory (3-6 osób, od 8 lat)

Tym razem obędzie się bez rywalizacji, bo Głodostwory to gra stworzona do kooperacji, ale… pod presją czasu, bo mamy tylko 2 minuty, żeby wykarmić wszystkich głodnych klientów swojej wyjątkowej restauracji, która serwuje takie specjały, jak soczysty burger z mielonych gąsienic, chrzęszczące frytki smażone w oleju silnikowym, gnijący kurczak z przyprawami ze śmietnika czy śmierdzące sushi z zielonych bagien. Zaczynamy od wyłożenia na stół kart głodostworów i odwrócenia klepsydry, teraz wiemy już jakie życzenia ma każdy z potwornych klientów. W swojej kolejce każdy z graczy może wykonać jedną z trzech dostępnych akcji, tj. nakarmić stwora, zagrać kartę akcji lub odrzucić kartę z ręki i dobrać nową. Od tego momentu wszyscy muszą współpracować, a ze względu na presję czasu ważne jest szybkie wykonywanie działań i głośne komunikowanie swoich działań. Trzeba też pamiętać, że wszyscy gramy do jednej bramki. No dobra, ale teoria teorią, a życie życiem… szybko okazuje się bowiem, że chociaż zasady są proste i każdy wie, co ma robić, to zabawy w żaden sposób nie da się uporządkować! Presja czasu sprawia, że podczas rozgrywki wszyscy się przekrzykują, panuje totalny chaos, a zewsząd słychać salwy śmiechu.

Jenga Classic (2-8 osób, od 6 lat)

Kiedy Jenga ląduje na stole, a w towarzystwie jest ktoś, kto nigdy w nią nie grał, to reakcja jest zazwyczaj jedna - nie będę się bawił klockami dla dzieci! I wiecie co, wystarczy jedna partia, by taka osoba prosiła o możliwość dołączenia do zabawy, bo to po prostu świetna gra. Do tego nie ma praktycznie żadnej instrukcji do tłumaczenia, bo wszystko sprowadza się do naprzemiennego wyciągania drewnianych klocków z wcześniej ułożonej wieży i układaniu ich na jej szczycie. Musimy przy tym pilnować tylko kilku zasad, tj. klocki wyciągamy maksymalnie z przedostatniego piętra, możemy dotykać i sprawdzać różne klocki, ale jeśli się na nie nie zdecydujemy, to muszą wrócić na miejsce i najważniejsze… używamy tylko jednej ręki. Zabawa robi się ciekawsza z każdym kolejnym piętrem, a w czasie rozgrywki wieżą potrafi urosnąć nawet dwukrotnie - emocje przy każdym kolejnym ruchu gwarantowane! Co więcej, gra doczekała się kilku wersji, w tym Boom z wybuchającą w różnym czasie bombą, przez co rozgrywka jest jeszcze bardziej ekscytująca.

jenga

Łap za słówka (2-6 osób, od 10 lat)

Jesteście fanami starych dobrych Państw-Miast? To tu poczujecie się jak w domu, bo gracze wymyślają słowa na czas i zdobywają za nie punkty. I chociaż na początku wydaje się, że elementów jest tu sporo i tłumaczenie gry innym będzie wymagać dużo czasu, to nic bardziej mylnego - każdy ogarnie zasady dosłownie w kilka chwil! Najmłodszy gracz rzuca 6 kostkami z symbolami (np. samochodem), wybiera jedną i kładzie przed sobą, a następnie to samo robią pozostali uczestnicy, w kolejności zgodnej ze wskazówkami zegara. Jeden z graczy odwraca klepsydrę i kafelek z literką z wierzchu stosu, wszyscy zaczynają pisać na swoich kartkach słowa zaczynające się na literkę ze stosu i pasujące do wybranej przez siebie kategorii. Słowa ze swojej kategorii po lewej stronie (max 3), a słowa z kategorii przeciwników po prawej (max tyle, ilu jest uczestników). I w tym miejscu zaczyna się prawdziwa zabawa i wymyślanie jak najdziwniejszych słów, bo punkty są tylko za takie unikalne, których nie zapisali u siebie przeciwnicy, więc trzeba bacznie obserwować sytuację na stole.

Munchkin (3-6, od 10 lat)

Niekolekcjonerska gra karciana, która od lat święci triumfy i przyciąga do siebie kolejnych fanów, bo przecież każdy ma czasem tak dokopać swojemu najlepszemu kumplowi, żeby popamiętał przez całe lata, prawda? :) Ta gra daje ku temu idealną okazję, wystarczy przeczytać krótki opis twórców: - Schodzisz do podziemi. Zabijasz wszystko, co spotkasz na swojej drodze. Oszukujesz kumpli i kradniesz ich ekwipunek. Zabierasz tyle skarbów co się da i zwiewasz. Przyznaj, że to kochasz! I jeśli brzmi to Wam jeszcze jak klasyczne RPG, to też macie rację, bo Munchkin posiada wszystko, co najlepsze z fabularyzowanego fantasy, a do tego dodaje pełne humoru karty i przeciwników, którzy czasami wyglądają bardzo niewinnie, jak np. Zupełnie Zwyczajny Biały Króliczek, ale…  z pomocą waszych dobrych przyjaciół z pewnością stanie się najpotężniejszą istotą, z jaką dane było się wam zmierzyć! Mówiąc krótko, podczas partyjki Munchkina można ufać tylko sobie :)

Tajniacy (2-8 graczy, 12 lat)

To jedna z tych gier, w które po prostu trzeba zagrać! Nie dość, że zebrała mnóstwo branżowych nagród, to jeszcze jak niewiele innych pozwala grać w aż 8 osób, co jest ogromną zaletą. A w dużym skrócie wygląda to tak - naprzeciw siebie stają dwie drużyny, którym przewodzi dwóch Szefów Wywiadu, próbujących jak najszybciej nawiązać kontakt ze wszystkimi swoimi agentami. Szefowie mają jednak pewne ograniczenia, a mianowicie mogą podawać swojej drużynie tylko jedno hasło na turę i muszą powiązać nim wiele widocznych na kartach kryptonimów. Drużyna na tej podstawie musi domyślić się, o jakie hasła chodzi, uważający przy tym, żeby nie pomóc przeciwnikom i nie trafić na kryptonim zabójcy, który natychmiast kończy zabawę! A że każdy ma inne skojarzenia i łatwo pominąć niektóre z kryptonimów, to zabawa jest przednia - Szefowie Wywiadu mogą tylko z pokerową twarzą patrzeć, jak ich zawodnicy miotają się przy podpowiedziach i z każdym kolejnym pomysłem oddalają od prawidłowych skojarzeń.

Ubongo (1-4 graczy, od 8 lat)

Ubongo to bardzo ciekawa planszowa gra towarzyska, często nazywana „tetrisem na czas”, która zdobyła popularność za sprawą bardzo prostych zasad i szybkiej rozgrywki, dzięki czemu można zagrać niemal z każdym i w dowolnym czasie. A wygląda to następująco - każdy gracz dostaje planszę i 12 elementów układanki o różnych kształtach, a następnie jeden z graczy rzuca kostką, wskazując kafelki do wykorzystania w danej rundzie i przekręca klepsydrę. Wtedy wszyscy gracze jednocześnie starają się jak najszybciej zasłonić puste pola na swoich planszach, układając na nich swoistego „tetrisa”. Każdy kto zdąży w przewidzianym czasie woła „Ubongo!" i losuje z woreczka 1 klejnot, a dwóch najszybszych graczy otrzymuje dodatkowo po 1 klejnocie z toru rund - osoba z najcenniejszymi klejnotami po 9 rundach wygrywa. Prawda, że proste? I powiem Wam nawet więcej, na papierze wszystko wygląda na bardziej skomplikowane niż jest w rzeczywistości, bo tak naprawdę każdy pojmie zasady w kilka chwil.

/karo/

Poszkole.pl na Facebooku! Dołącz teraz i bądź z nami na bieżąco!