Nauka
Oto królestwa bakterii w Twoim domu

Jeśli wydawało się Wam, że nie ma w domu bardziej „nieczystej” rzeczy niż Wasza toaleta, to byliście w ogromnym błędzie i zaraz się o tym przekonacie.

Okazuje się bowiem, że w porównaniu z ilością bakterii znajdującą się choćby na klawiaturze, portfelu czy… solniczce, ta wydaje się krystalicznie czysta. Przed Wami przedmioty, których stan higieniczny najczęściej woła o pomstę do nieba:

Zlew kuchenny

Zacznijmy poszukiwania od pomieszczeń najczęściej używanych w każdym domu, a konkretniej kuchni. Jeśli należycie do osób gotujących dla siebie i swojej rodziny, to z pewnością macie wiele wspaniałych wspomnień związanych z tym miejscem, bo to właśnie tu dzieje się magia. Magia dzieje się też w kuchennym zlewie, gdzie najczęściej lądują wszystkie naczynia użyte do przygotowania i podania potrawy, a także składniki myte przed przygotowaniem, chociaż o tej najlepiej nie wiedzieć. Okazuje się bowiem, że bakterie ze zlewu kuchennego mogą powodować poważne choroby, bo mówimy choćby o E. coli i salmonelli, dlatego tak ważne jest dokładne mycie i dezynfekowanie zlewu.

Solniczka i pieprzniczka

Punkt bardzo podobny do poprzedniego, bo przedmiotów tych używamy najczęściej podczas przygotowania potraw, kiedy mamy brudne ręce, a następnie odstawiamy na miejsce. Mało kto z nas skrupulatnie je czyści po każdym myciu, przez co gromadzi się tam niezła kolekcja bakterii, które później przenosimy na stół i inne przedmioty, serwując je razem z daniem. Warto zatem pamiętać o dokładnym czyszczeniu solniczki i pieprzniczki, a w najgorszym wypadku używaniu dwóch różnych kompletów – do gotowania i do podawania.

Pilot do TV

Tak, każdy z nas deklaruje, że grzecznie myje rączki po każdym korzystaniu z toalety i tym podobne, ale okazuje się, że wcale nie robimy tego tak często jak się nam wydaje, a poza tym dotykamy również innych przedmiotów, których czystość jest wątpliwa. Następnie siadamy przed TV i szukamy pilota, który okazuje się ostatecznie prawdziwą skarbnicą bakterii, bo nawet jeśli mieszkamy sami i myjemy ręce regularnie, to przecież kichamy, kaszlemy, a także drapiemy się nim po twarzy, zostawiając na nim różne rodzaje zarazków. Im większa rodzina, tym więcej bakterii, więc może warto czasem trochę zdezynfekować ten symbol władzy?

Klawiatura

Sytuacja w tym wypadku jest niemal bliźniacza, bo klawiatury komputera używamy równie często co pilota i mówimy tu o domowym komputerze, którego nie musimy dzielić choćby z współpracownikami. Na klawiaturze lądują więc wszystkie nasze zarazki, a na dodatek jedzenie – nie oszukujmy się, większości z nas zdarza się jeść przy komputerze – które potrafi tam leżakować bardzo długo, bo wyczyszczenie wszystkich zakamarków pod klawiszami jest niemal niemożliwe.

Wanna

I chociaż wydaje się, że wanna powinna być jednym z czystszych elementów wyposażenia mieszkania, tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Dzieje się tak również dlatego, że nie przykładamy się do jej czyszczenia tak dobrze jak do toalety, bo przecież na pierwszy rzut oka wygląda na czystą, a poza tym myjemy się w niej z dodatkiem detergentów. Tymczasem w środku mieszkają bardzo groźne bakterie, np. Staphylococcus epidermidis, które mają jeszcze większy raj, jeśli używamy prysznica. Dlaczego? Dzięki rozproszonemu strumieniowi wody przemieszczają się na inne obszary łazienki, zwiększając swój obszar występowania i zagrożenie dla człowieka.

laptop

Zmywaki kuchenne

Pewnie wiele razy słyszeliście już, że najlepiej w ogóle ich nie używać albo regularnie dezynfekować, np. w kuchence mikrofalowej (wystarczy 30 sekund) czy zmywarce. No cóż, jest w tym wiele prawdy, bo wiecznie wilgotne środowisko to wręcz idealne warunki do rozwoju bakterii, a na dodatek w środku „mieszka” też wszystko, co gąbkami ściągamy z innych powierzchni.

Deska do krojenia

Nie bez przyczyny regularnie powtarza się, żeby nie używać jednej deski do krojenia wszystkiego i namawia się do rezygnowania z drewnianych desek. Jeśli używamy tej samej deski do krojenia mięsa i innych składników, to bakterie z tego pierwszego tylko czekają na możliwość zainfekowania całej reszty, a drewniana deska bardzo to ułatwia, bo dużo trudniej ją wyczyścić. Najlepiej więc zainwestować w plastikowe deski, które łatwo domyć nawet zwykłym płynem do mycia naczyń i już nie musimy martwić się o bakterie.

Miska dla psa/kota

Punkt, który nie dotyczy oczywiście wszystkich miłośników zwierząt domowych, ale części z pewnością – chodzi o miskę do karmienia pupila, którą często tylko opłukujemy zamiast solidnie wyczyścić. Bo nawet jeśli wydaje się nam, że sucha karma nie mogła zbytnio ubrudzić naczynia, to zarazki i tak się w nim znajdują – miskę trzeba solidnie umyć w gorącej wodzie z dodatkiem płynu do naczyń, a następnie mocno wypłukać.

Torebka/portfel

Torebka za kilkadziesiąt złotych z bazaru, trochę droższa z sieciówki czy ekskluzywna marka kosztująca majątek – wszystkie je łączy jedno, są prawdziwym siedliskiem bakterii. Najwięcej z nich znajduje się na rączkach, których dotykamy w ciągu dnia wielokrotnie, często zaraz po wyjściu z toalety, np. w poszukiwaniu chusteczek higienicznych czy żelu dezynfekującego do rąk. W ten sposób zostawiamy zarazki na torebce, a później przenosimy na to, co się w niej znajduje, tj. portfel, klucze czy telefon komórkowy.

Smartfon

To chyba nie będzie żadnym zaskoczeniem, bo coraz częściej korzystamy ze smartfona przez większą część dnia – nawet podczas jedzenia czy toalety, co kiedyś wydawało się nie do pomyślenia. Tak czy inaczej, odkładamy telefon w różnych miejscach, nieustannie dotykamy go w ciągu dnia czy podajemy innym osobom, np. pokazując im zdjęcia – w ten sposób zakładamy sobie prawdziwą kolonię bakterii, które lepiej regularnie usuwać, bo inaczej mogą być dla nas sporym zagrożeniem.

Szczoteczka do zębów

W odróżnieniu od poprzedniego punktu, ten będzie zapewne niespodzianką dla wielu z nas, bo chodzi o coś tak intymnego i osobistego jak szczoteczka do zębów. Jeśli jednak pomyślimy przez chwilę o bakteriach latających po łazience czy kryjących się przy zlewie, w którym myjemy brudne ręce, a następnie uświadomimy sobie, gdzie najczęściej odkładamy szczoteczkę, to wszystko stanie się jasne. Jeżeli mamy nawyk chowania jej do etui czy szuflady (co też nie jest do końca dobre, bo jest ciągle mokra), to pół biedy, ale jeśli leży na wierzchu, to narażona jest na wodę ze spłukiwanej toalety, odświeżacz powietrza, zachlapania ze zlewu, detergenty do prania  czy upadki na podłogę.

smartfon